Nikt nie zaprzeczy, że kiedy uderzają pioruny, a po niebie przetaczają się grzmoty, jest to zjawisko o wielkiej sile i budzące grozę. Majestatyczna burza przypomina nam o niekwestionowanej i oszałamiającej potędze natury, dlatego zrozumiałe jest, że Słowianie uczynili boga błyskawic i grzmotów swoim głównym bóstwem, zaraz po stwórcy, czyli Rodzie — zastąpionym później przez Swaroga, lub Świętowita — o czym opowiemy innym razem.
Pogańskie plemiona wszystkich wyznań uznawały prawo natury. Ludzie ery przedchrześcijańskiej doskonale zdawali sobie sprawę, że są częścią natury, a nie ponad nią. Posiadanie wystarczającej ilości pożywienia, schronienia, odpowiedniej dawki ożywczych promieni słońca i niosącego życie deszczu, dawniej nie było traktowane jako coś oczywistego. Niegdyś zależało to od życzliwości sił natury.
Ten święty szacunek przed tym, co było od nich większe, przejawiał się w idei boga, budzącego strach, męskiego bóstwa. Wierzenia Słowian były bardzo długo przekazywane jedynie w tradycji ustnej, a później zostały niemal doszczętnie zniszczone przez kroczące przez świat chrześcijaństwo. To ważna dygresja, ponieważ ujawnia nam fakt naszej niewiedzy, szerokie pole dla domysłów, z powodu żałośnie skąpych źródeł historycznych. Nawet pisząc o męskim bóstwie, tworzymy przestrzeń do dyskusji, ponieważ u Słowian południowych w wierzeniach występuje bogini Perperuna, która czasami bywa utożsamiana z Perunem. Z kolei Słowianie z plemion zachodniosłowiańskich, żyjący niegdyś na obecnym terenie północno-wschodnich Niemiec, czcili tożsamego boga pod imieniem Rujewit lub, być może, Świętowit.
W słowiańskiej wyobraźni pogańskiej Perun był personifikowany jako potężny, bezkompromisowy i zadziorny, ale także życzliwy, życiodajny i sprawiedliwy bóg. Był dobrotliwym, ale surowym ojcem. Zapiski wskazują, że Perun był jednym z niewielu słowiańskich bóstw, którym ludzie rzeczywiście składali krwawe ofiary. Zazwyczaj była to ofiara w postaci byka, ale w niektórych skrajnych przypadkach, ofiara dotyczyła również ludzi.
Prawdopodobnie Perun początkowo nie miał ludzkiej postaci, a widziano go w prastarych i potężnych dębach, których współcześnie ostało się bardzo niewiele. Przed setkami lat były one częścią rozległych borów pokrywających Europę, szczególnie jej wschodnią część. Wiemy na pewno, że w IX wieku książę kijowski Włodziwierz I Wielki kazał przedstawić Peruna i namalowano go jako mężczyznę "z głową srebrną i wązem złotym". Kilka wieków wcześniej, w VI wieku bizantyjski historyk Prokopiusz opisał wiarę Słowian w boga władającego piorunami. Później Perun jest przywoływany między innymi w tzw. Chronica Slavorum (ok. 1172 r.) średniowiecznego mnicha Helmolda, który towarzyszył jako kronikarz niemieckim wyprawom chrystianizacyjnym na Połabiu i Pomorzu Zachodnim. Z kolei o Porenucie, synu Peruna, wspomina duński historyk Saxo Grammaticus na początku XIII wieku.
Kult słowiańskiego boga był tak głęboko zakorzeniony w świadomości ludzi, że jego obecność uparcie utrzymywała się przez wieki po chrystianizacji. Na przykład Słowacy, stanowiący niegdyś część plemion zachodniosłowiańskich, na odległych i wiejskich terenach jeszcze w XII wieku określali kościół jako świątynię Peruna.
W późniejszym okresie chrześcijańskim kult Peruna stopniowo zastępowano przez kult św. Eliasza (rosyjski Ilija). Jednak w wierzeniach ludowych jego pobudzające życie i oczyszczające symbole, czyli siekiera, byk, koza, gołąb i kukułka, nadal pełniły pewną rolę. Najdłużej utrzymały się u naszych wschodnich sąsiadów. Składanie ofiar i wspólne świętowanie 20 lipca na cześć Peruna lub Ilii trwało w Rosji aż do czasów współczesnych.