Rokita potrafił oszukać wędrowców i kupców, otumaniając ich czarem mgieł, które zakrywały podróżnym drogę i zwodziły na manowce. W przeciwieństwie do innych diabłów Rokita nie przebywał w piekle, nie mieszkał też szczególnie blisko ludzi, jak przykładowo Boruta, który krył się w podziemiach Zamku Królewskiego w Łęczycy.
Rokita obrał sobie za leże starą wierzbę, której gałęzie zwisały nad płynącą wodą. Wiekowe drzewo, jakich wciąż wiele można spotkać w obrębie polskich wsi, nie było zupełnie zwyczajne. Dziupla diabła stanowiła jednocześnie przejście do innego świata.
W podaniach ludowych Rokita wyglądał jak typowy czart, z kopytami, rogami, ogonem niczym bicz, czerwonymi ślepiami i przerażającym łbem. Przy tym potrafił podobno zmienić swój kształt w… kota. Rokita nie był jednak diabłem czyniącym wyłącznie zło. W wielu opowieściach jego czyny i podstępy wcale nie przyczyniały się do podboju Ziemi i zguby ludzkiego rodzaju, oraz wydarcia dusz przez piekielne siły. Posłuchajcie jednej z takich historii.
Rokietnica to istniejąca po dziś dzień wieś w województwie wielkopolskim. Wiadomo na pewno, że w XIII wieku był to majątek klasztoru w Obrze, ale znacznie wcześniej wieś nazywała się Rokitnica, a nie Rokietnica. Nazwa wywodzi się od bardzo starej wierzby, która pojawia się w tej legendzie nieprzypadkowo. Podobno w miejscu, gdzie dziś znajduje się miejscowość, a dawniej były głównie pola oraz rzeczka, nad którą rosły charakterystyczne drzewa zwane rokitami, pojawił się człowiek.
Uzbrojony w siekierę chłop postanowił ściąć stare drzewa, ale nie wiedział, że w jednym z nich mieszka Rokita. Kiedy diabeł usłyszał tępe uderzenia metalowego ostrza o pnie, wściekł się nie na żarty, wyskoczył z dziupli i zagroził człowiekowi, że zabierze go do piekła na męki. Przerażony drwal padł na kolana i zaczął błagać diabła o litość. Czart, choć to przecież nie bardzo było w jego naturze, postanowił wybaczyć swojej ofierze, ale pod warunkiem, że zamiast kaleczyć drzewa, drwal będzie odtąd każdej wiosny sadził wierzby przy drogach, na łąkach, na brzegu rzeki i innych, podmokłych terenach.
Winowajca przestraszony wizją piekielnych kaźni, ale i z poczuciem ulgi łagodną karą, sumiennie spełniał nakazane zadanie przez resztę swego życia. Kiedy nadeszły jego późne lata i starość, postanowił zbudować swój własny dom pośród łąk. Tymczasem, dzięki wieloletniej pracy, okolica zazieleniła się od szumiących wierzb i przybyło więcej ludzi, aby osiedlić się w tym malowniczym miejscu. Tak narodziła się osada nazwana Rokitnicą, nazwana właśnie z powodu dużej liczby wierzb, które latami sadził i pielęgnował pewien grzesznik z siekierą.
Innymi słowy, nie bój się Rokity, ale uważaj i dbaj o nasz wciąż jeszcze zielony świat. Jeśli będziesz go niszczyć, Rokita zadba, żebyś spadł na samo dno piekła. Tak tylko ostrzegam.