Swarożyc był bogiem ognia i kowalem, a zatem to najprawdopodobniej on wykuwał gwiazdy, które w bezchmurne noce błyszczą na niebie. 

Ponieważ źródła są niezwykle skąpe i zawierają w zasadzie jedynie analizy z zakresu językoznawstwa, aby poznać Swarożyca, pozostaje nam sięgnąć do podań z folkloru, który został nierozerwalnie spleciony z chrześcijaństwem. A to rodzi pewne konsekwencje. Posłuchajcie.

Według podań ludowych po utworzeniu Ziemi Bóg i diabeł wcielili się w ptaki. Siedząc na drzewie życia z piasku stworzyli ciała niebieskie. Jednak diabeł pozazdrościł Bogu, że jest twórcą gorącego, złotego Słońca, więc ukradł kawałek gwiazdy i ulepił z niego Księżyc. Dlaczego wplatamy do naszej historii chrześcijańskiego Boga? Istnieją teorie, że być może w tradycji przedchrześcijańskiej tymi antagonistami byli Swaróg i Weles. Kim więc jest Swarożyć?

To inaczej Syn Boży, a w tradycji chrześcijańskiej Chrystus. To Syn Boży (Swarożyc) wyrusza w podróż do domeny diabła (Welesa) i odzyskuje skradziony kawałek Słońca. Jednak zła siła orientuje się w zamiarach Syna i ściga go aż do granicy, która oddziela Niebo od Ziemi. Diabeł chwyta swojego przeciwnika za nogę, ale Syn Boży ostatecznie wyrywa się z żelaznego uchwytu. Zwraca Ojcu skradzioną część Słońca, chociaż musi zapłacić cenę. Na zawsze pozostaje kulawy.

W innej wersji tej przypowieści posłańcem Boga (Swaroga) jest kruk. Ptak ten początkowo był śnieżnobiały, ale uciekając przed Welesem zostaje porażony jego czarem i zamienia się w zwierzę znane nam do dziś, o smoliście czarnych piórach.

Swarożyc pozostaje wciąż jedną z najbardziej tajemniczych istot z panteonu bogów prasłowiańskich, nie wspominając o teoriach, które w ogóle zaprzeczają jego istnieniu. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyobrażać sobie jego postać kryjącą się w mgle. Być może nadejdzie taki dzień, że te mgły i niejasności się rozwieją? Kto wie?