Dołącz do Nihilowego Newslettera i zgarnij -15% na całe zamówienie
Skrót do nowości:
Jaryło
Świętowit
Łada
Jutrzenka
Zorza
Rod
Weles
W źródłach pisanych Dziewanna pojawia się stosunkowo późno, bo dopiero w XV wieku, a i to w zaledwie kilku zdaniach kroniki Jana Długosza. Tym samym zapomnieniu uległy ustne opowieści o bogini, która przemierzała przedwieczne bory i bezkresne, szumiące zielono lasy. Dziewanna była opoką tej dzikiej przyrody, kniei, białego oblicza Księżyca i łowów. Gdy Europę pokrywały jeszcze zielone połacie puszczy, Dziewanna prawdopodobnie stanowiła potężną siłę, której ówcześni ludzie oddawali część i poświęcali liczne ofiary. To dzięki opiece Dziewanny mogli przemierzać ostępy bez trwogi w sercu, a przynajmniej liczyć na wstawiennictwo swej pani. Dziewanna była dziką i pierwotną istotą, którą współcześni badacze mitów utożsamiają z rzymską Dianą lub grecką Artemidą.
Symboliczny koniec Dziewanny odnajdziemy między innymi w polskim folklorze. Otóż siedzibą bogini była ponoć Łysa Góra w Górach Świętokrzyskich, we wschodniej części pasma Łysogór. Dziś na szczycie stoi masywna bazylika poświęcona Trójcy Świętej i sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego oraz metalowa iglica stacji telewizyjno-radiowej, ale kiedyś miejsce to pokrywał gęsty las jodłowo-bukowy, w którego cieniach można było znaleźć sanktuarium Dziewanny, a zapewne i innych bogów Słowian. Jednak jedyny Bóg nie mógł pozwolić, aby na górze sięgającej nieba panoszyły się dawne bóstwa i któregoś dnia spalił to miejsce ognistymi piorunami. Nie wiemy, czy Dziewanna zginęła, ale być może to miał być symboliczny koniec jej panowania.
Aktywne filtry