Dentysta

Kim jest i dlaczego ma głowę psa?

Podczas gdy podobne stworzenia pojawiają się wciąż w bajkach i opowieściach, w średniowieczu wielu podróżników i uczonych uważało je za równie realne jak krowy lub kury. Niektórzy, jak słynny Marco Polo, widzieli cynocefali osobiście. Polo opisał spotkanie z ludźmi o psich głowach.

Według słynnego weneckiego kupca i podróżnika cynocefali mieszkają na Adamanach u wschodnich wybrzeży Indii.  Nazwał ich barbarzyńcami, ale zauważył, że potrafią uprawiać rolę, a więc muszą być inteligentni. Kolejny Włoch, podróżnik, jak również franciszkanin – Giovanni da Pian del Carpine zapisał, że armie Ugedeja (trzeciego syna Czyngis-chana) napotkały i walczyły z ludźmi psami na Syberii. Swoją drogą Giovanni da Pian del Carpine (1192-1262) to postać równie interesująca jak Marco Polo, a jego wyprawa na dwór wielkiego chana Mongołów miała pewien bliski nam aspekt. Del Carpine wyruszył z poselstwem wraz z Benedyktem Polakiem – pierwszym polskim podróżnikiem, który napisał zresztą sprawozdanie z pierwszej wyprawy Europejczyków do stolicy imperium mongolskiego (podróż trwała 2,5 roku).   

Pochodzenie cynocefali nie jest pewne, ale już w I wieku n.e. Gajusz Pliniusz Drugi zawarł opis istot o głowach psów w dziele Naturalis historia (Historia naturalna). Rzymski historyk uważał, że istoty te żyją w górskich grotach Indii, ubierają skóry upolowanych zwierząt i porozumiewają się szczekaniem. Był to lud myśliwych biegłych w posługiwaniu oszczepami i krótkimi łukami. W późniejszych wiekach cynocefali pojawiali się między innymi w pismach Ratrammusa z Korbei, który w dziele Epistola de Cynocephalis podjął próbę ustalenia, czy istoty o głowach psów są bardziej ludźmi czy zwierzętami (wyszło mu, że ludźmi, bo zakrywają genitalia).   

Czy historycy i podróżnicy mogli się mylić? W Kościele Prawosławnym do dziś silna jest wiara, że św. Krzysztof (czyli męczennik, którego podobizna dynda w postaci medalika na lusterkach samochodowych) urodził się jako dziecko cynocefali, a dopiero później za sprawą sił wyższych stał człowiekiem. Greckiej tradycji nieobce są wizerunki św. Krzysztofa jako olbrzyma o psim łbie. W Irlandii wierzono, że był pogańskim olbrzymem o imieniu Reprobus (oczywiście z głową psa), którego odmienił dopiero chrzest i przyjęcie prawdziwej wiary. Fińskie przypowieści również znają św. Krzysztofa jako istotę o psiej twarzy, ale zyskał ją ponoć dlatego, że dość już miał zalotów płci przeciwnej i poprosił Najwyższego o odmianę swojego urodziwego oblicza w mniej przyjemne dla oka. Bóg spełnił prośbę św. Krzysztofa.  Właściwie to postarał się nawet nieco za bardzo. 

Dziś już nie wierzymy w istnienie cynocefali. Zupełnie nie rozumiem dlaczego, skoro wciąż mamy tyle godnych zaufania świadectw.  

Właśnie dlatego zrobiliśmy dentystę-cynecofala. Nie mów, że nie byłoby przyjemnie usiąść na fotelu w jego gabinecie.